Lato to taka pora roku kiedy mamy więcej energii pewnie za sprawą słońca. U mnie objawia się to chęcią ciągłych podróży a jeśli nie ma na to czasu albo co gorsza pieniędzy zaczynam szyć. Szycie lubię, czynność ta znacznie poprawia jakoś mojej garderoby w letnim sezonie wydaje mi się ona bardzo nieatrakcyjna i wymagająca koniecznych zmian :). Tak powstają rzeczy unikatowe inne od tych w sklepie, które nie znudzą się szybko bo są krojone na miarę potrzeb i własnego gustu. Swoją droga gdzie są te pracownie krawieckie gdzie szyło się na miarę, może krawiectwo miarowe ( tak to się chyba nazywało) już zupełnie się nie opłaca. Znalezienie szewca czy zegarmistrza też graniczy z cudem. A teraz moje dzieło;)